Jakich swoich emocji się boisz?
[…] ”Prawdziwe źródło tego, co nazywamy stresem, w rzeczywistości jest wewnętrzne, a nie zewnętrzne, jak ludzie chcieliby wierzyć. Na przykład, czy na dany bodziec reagujemy lękiem zależy od tego, ile w nas lęku już jest. Im więcej, tym bardziej widzimy, świat poprzez pryzmat ostrożności i strachu. Dla osoby przepełnionej lękiem świat jest przerażającym miejscem. Dla osoby przepełnionej złością świat jest chaosem, frustracją i udręką. Dla osoby przepełnionej poczuciem winy jest pełen potępienia i grzechu, które taka osoba widzi wszędzie” […] Te słowa napisał David R. Hawkins w książce „Technika uwalniania”.
Nie da się uciec od tego, że świat zewnętrzny postrzegamy poprzez emocje jakie w nas są. Poprzez nasze myśli związane z nimi i doświadczenia, które powodują, że reagujemy w określony sposób.
Co ważniejsze koncentrujemy się na tym co staramy się wypierać z naszego umysłu. Czy to świadomie czy nie, tłumimy w sobie uczucia.
Stres to nasza reakcja emocjonalna na bodźce.
Odczuwamy w ciele napięcie, którego chcemy się pozbyć.
Aktywności fizyczne, różne formy relaksacji pozwalają je rozładować.
I to na pewno jest jedno z wartych do wzięcia pod uwagę rozwiązań radzenia sobie w stresie.
Warto jednak pomyśleć i popracować nad emocjami, które w nas drzemią.
Nie chcemy tego robić, uciekamy przed tym, bo nie jest to łatwe.
Trudno jest poruszać tematy, których unikamy, czasem bardzo długo.
Ale czy nie sądzisz, że jest to rozwiązanie skuteczne, długofalowe?
Nie prosimy także pomoc, bo uważamy, że to oznaka słabości.
Czy słabością jednak nie jest ucieczka, ucieczka przed sobą?
Gdy emocje w Tobie drzemią, przy najmniejszym bodźcu uwolnią się znowu.
Czy stres jest z Tobą na co dzień?
Czy zauważasz powtarzalny schemat?
Jakich emocji unikasz?
Jakie tłumisz?
Przed jakimi uciekasz?
Poznaj przyczynę swojej reakcji i skutecznie się z nią rozstań.
Jest przyczyna i jest skutek.
Powodzenia!
A jeżeli potrzebujesz pomocy, jestem.
Prezydent John F. Kennedy powiedział kiedyś: „Działanie pociąga za sobą koszty i ryzyko, ale o wiele mniejsze niż te, które wiążą się z wygodną biernością”.