Pułapki stresu na jakie jesteś narażony narażona w codziennym życiu
21617
post-template-default,single,single-post,postid-21617,single-format-standard,cookies-not-set,stockholm-core-2.0.7,select-theme-ver-9.8,ajax_fade,page_not_loaded,vertical_menu_enabled,,qode_menu_,wpb-js-composer js-comp-ver-6.4.1,vc_responsive
Title Image

Pułapki stresu na jakie jesteś narażony narażona w codziennym życiu

Pułapki stresu na jakie jesteś narażony narażona w codziennym życiu

Dzisiaj chciałabym Ci powiedzieć o pułapkach na jakie narażasz siebie w odniesieniu do stresu. Nie dość, że poza jednym przypadkiem ( dla przypomnienia, realnej sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu ) sytuacja staje się  stresowa w związku z indywidualną interpretacją, oceną sytuacji to jeszcze wpadasz w pewne zawirowania, nie widzisz jasno tego co jest wokół i wystawiasz się dodatkowo na działanie stresu.

Co takiego robisz?  Wydaje się, że nic nienormalnego: słuchasz, myślisz, obwiniasz, czujesz. Haczyk tkwi w tym czego słuchasz, jak myślisz, kogo obwiniasz i za co oraz co czujesz w kontekście zaistniałych wydarzeń.

Słuchasz innych jak opowiadają o kłopotach jakie ich spotkały, sytuacjach złych, oddziałujących negatywnie na ich życie, pracę. Słuchasz w radiu, telewizji, czytasz w internecie o wybuchach, atakach, wypadkach, sytuacjach zagrażających istnieniu i zaczynasz myśleć o sobie, swoich bliskich co by się wydarzyło gdyby. Czujesz się nie najlepiej, dochodzi do głosu napięcie. Choć nie jesteś wystawiony/wystawiona bezpośrednio na zagrożenie, jesteś w stresie, bo Twój mózg, choć na poziomie nieświadomym, odbiera to jako zagrożenie prawdziwe. Działa tak samo jak w rzeczywistej stresowej dla Ciebie sytuacji.

Co jeszcze Ci zagraża? Sytuacje, w których bez końca się zamartwiasz, widzisz wszystko w czarnych barwach, powtarzasz sobie: to się nie uda, jestem do niczego, nie poradzę sobie, wszystko nie ma sensu itd. Stres powstaje tutaj w wyniku Twojego zamartwiania się, wyobrażania sobie sytuacji jako trudnej, nawet trudniejszej niż jest w rzeczywistości, tworzenia problemów i trudności. Krytykujesz siebie. Krytyka ta nie jest jednak niewinna dla Twojej psychiki, emocji względem samego/samej siebie. Kształtuje poczucie własnej wartości, wpływa na to jak siebie postrzegasz, na możliwość osiągnięcia przez Ciebie sukcesów, generuje jeszcze wyższy poziom stresu, powoduje, że reagujesz nieadekwatnie do sytuacji.

Czasem też przenosisz swój nastrój na innych tzn. szukasz obiektu zastępczego by odwrócić swoją uwagę od obiektu wywołującego stres. Dzieje się tak najczęściej bo nie wróciłeś/wróciłaś jeszcze do stanu równowagi emocjonalnej po sytuacji stresowej jaka miała miejsce wcześniej i gdzieś te emocje musisz upuścić. Oddajesz je więc najczęściej drugiej niewinnej osobie. Dzieje się tak np. gdy w pracy coś nie wyjdzie po Twojej myśli, ktoś nie doceni Twojej pracy, obwini Cię za brak wyników, za źle wykonaną pracę i przenosisz emocje do domu. Tu możesz znaleźć obiekt zastępczy w postaci partnera/partnerki, żony/męża, dzieci a nawet ukochanego psa. To może być również sytuacja odwrotna gdy pokłócisz się z jednym z domowników i emocje oddajesz swoim współpracownikom.

I jeszcze jedna opcja, co ciekawe sytuacja, w której nie powinniśmy odczuwać złego działania stresu a odczuwamy. Wyobraź sobie, że czekasz na kogoś. Jesteś naładowany/naładowana pozytywną energią, radością, pozytywnym napięciem ( czekasz i już nie możesz się doczekać jak fajnie będzie ) ale, no właśnie, czekasz, czekasz, czekasz… ta osoba się spóźnia, nie dzwoni, nie informuje Cię o opóźnieniu. Zaczynasz się niecierpliwić. Coraz bardziej się denerwujesz. Szala radości przelewa się na drugą stronę. Czujesz niezadowolenie, złość, złe myśli, emocje, nastawienie, co wywołuje stres. I gdy już doczekasz się na drugą osobę, zamiast się cieszyć, krzyczysz, czynisz wyrzuty drugiej stronie… I z czegoś co miało być fajne nic nie wychodzi. Zanim więc zaczniesz krzyczeć weź kilka głębokich oddechów, bo stan odczuwanej przez Ciebie złości może przerodzić się w agresję.

Czasem zdarza mi się, że gdy czekam na telefon o konkretnej godzinie i go nie ma, zaczynam generować w sobie stres. Myślę, dlaczego nie dzwoni, może coś się stało, czy naprawdę wszystko jest w porządku, a może jednak coś się wydarzyło itd. Krąg moich myśli, czarnych myśli, powiększa się, napięcie rośnie, czuję zdenerwowanie i gdy wreszcie dostaję telefon zamiast zwykłego cześć zaczyna się – nie dzwonisz, dlaczego, byliśmy umówieni …

Co gorsza ten stres, który w sobie generujesz i Ty i ja, ma takie same konsekwencje dla naszego zdrowia jak stres realny. Nasz mózg wytwarza zwiększoną dawkę hormonów tj. kortyzol, adrenalina, których ciągły wysoki poziom w organizmie powoduje osłabienie działania pewnych funkcji związanych z kreatywnością, myśleniem, skutecznością, realizacją celów, pamięcią i paradoksalnie radzeniem sobie ze stresem. Więc dbajmy o siebie.  Przypominajmy sobie co się dzieje gdy generujemy stres.

Korzystaj z możliwości, o których pisałam wcześniej, działają, naprawdę działają. Ja korzystam i dlatego teraz już złoszczę się czasem a nie zawsze.

Praca nad sobą to ciągły proces, czasem jest trudniej ale zawsze warto zrobić krok do przodu, bo tego co zrobisz dla siebie nikt Ci nie zabierze.