Najszczęśliwszy człowiek na świecie
Pisałam Ci we wcześniejszych artykułach, że masz wybór i możesz decydować o tym co dalej wydarzy się w Twoim życiu. Choć może trudno Ci w to uwierzyć od wyboru jakiego dokonujesz wiele zależy. Szczególnie gdy spotyka Cię w życiu sytuacja kryzysowa. Możesz się jej poddawać przez lata, możesz też zadziałać na swoją korzyść.
Kryzys możesz wykorzystać i potraktować jako swojego sprzymierzeńca w drodze przez dalsze życie. Prawidłowo wykorzystana przez Ciebie sytuacja da Ci nowe umiejętności, wzmocni Cię, pomoże Ci zmienić swoje reakcje a także pomóc w przyszłości bliskim, którzy takie sytuacje będą przeżywać.
Warunkiem jest przejście przez Ciebie sytuacji kryzysowej i skuteczne z nią sobie poradzenia. W pojedynkę ciężkie ale z pomocą możliwe i skuteczne.
Dziś mam więc dla Ciebie przypowieść o najszczęśliwszym człowieku na świecie, zaczerpniętą z tradycji sufickiej. Przeczytaj. Czytając pamiętaj, że kryzysy w życiu przeżywamy wszyscy. Wszyscy także szukamy szczęścia, choć może niekoniecznie jest ono tak nieosiągalne jak nam się zazwyczaj wydaje. Co ty o tym sądzisz?
„Pewien człowiek miał poczucie, że brakuje w jego życiu czegoś znaczącego, mimo, że posiadał wszelkie materialne wygody, pieniądze i wielki majątek. Czuł niespełnienie i wewnętrzną pustkę, więc poszedł w końcu do człowieka znanego jako świetny uzdrowiciel.
Uzdrowiciel rzekł – To normalna i codzienna bolączka wielu ludzi, którzy posiadają więcej niż potrzebują. Jeśli chcesz zostać uleczony, to będzie łatwe, ale będzie tez wymagało cierpliwości i trochę odwagi. Czy jesteś gotów na to wyzwanie?
Mężczyzna powiedział, że jest gotów.
– Zatem, twoje zadanie jest proste: musisz znaleźć najszczęśliwszego człowieka na świecie i założyć jego koszulę. Kiedy ją dostaniesz, osiągniesz spokój, którego szukasz.
Mężczyzna wyruszył na poszukiwanie najszczęśliwszego człowieka na świecie. Zawiodło to ono do wielu zakątków świata. Znalazł wielu szczęśliwych mężczyzn, a także kobiety. Słyszał dużo śmiechu i widział niejeden uśmiech, ale każda szczęśliwa osoba, którą odnalazł, mówiła zawsze, że jest ktoś od niej szczęśliwszy.
W końcu mężczyzna znalazł górę, na której, jak mówiło wielu, żył najszczęśliwszy człowiek na świecie. Już z daleka słyszał wybuchy śmiechu niosące się po zboczu góry aż do doliny. Ten człowiek był tak szczęśliwy, że nawet kwiaty się uśmiechały, a drzewa śpiewały.
– Czy to ty jesteś najszczęśliwszym człowiek na świecie? – spytał pielgrzym.
– Tak, ja nim jestem. Nie ma najszczęśliwszego ode mnie nigdzie na świecie – odpowiedział najszczęśliwszy człowiek, pomiędzy salwami śmiechu.
– Czy mógłbym więc, z całym szacunkiem, mieć do ciebie prośbę, bym znalazł wreszcie spokój i wyciszenie w swoim życiu?
– Śmiało mój przyjacielu.
– Czy byłbyś tak dobry i dał mi swoją koszulę? Wynagrodzę cię za nią godziwie.
Najszczęśliwszy człowiek popłakał się ze śmiechu. Śmiał się bez opamiętania, aż przybysz poczuł się urażony.
– Nie widzę nic śmiesznego w mojej prośbie.
– Cóż – powiedział najszczęśliwszy – gdybyś miął jakąkolwiek zdolność obserwacji, zauważyłbyś, że ja nie noszę koszuli. Prawdę mówiąc, nie mam żadnej.
– Co więc mam zrobić? Mój uzdrowiciel, który jest jednym z najbardziej szanowanych na świecie, powiedział, ze to jedyny sposób, bym został wyleczony ze swojego niespełnienia.
– No to będziesz wyleczony, ponieważ pragnienie poszukiwania czegoś, co wydaje się nieosiągalne, odróżnia zwycięzcę od przegranego. Im wyższe masz oczekiwania wobec siebie, tym lepiej rozwiniesz swój potencjał.
Mówiąc to najszczęśliwszy człowiek na świecie zdjął nakrycie głowy i okazało się, że to nie kto inny, tylko sam uzdrowiciel.
Mężczyzna był nieco zdezorientowany, rozczarowany i nawet trochę zły z powodu całej sytuacji. – Dlaczego mi tego nie powiedziałeś wtedy, kiedy pierwszy raz przyszedłem do ciebie?
– Ponieważ musiałeś na nowo dostarczyć prawdziwego świata. Wtedy nie byłeś gotów, by zrozumieć te sprawy. Musiałeś poddać się doświadczaniu życia we wszystkich jego przejawach i formach, by zrozumieć, że szczęście i cierpienie są nierozerwalne, jak dwie strony tej samej monety.”